Między kropidłem a smartfonem
Andrzej Duda nie dość, że jawi się jako polityk bez właściwości, to z bycia kimś takim zdaje się czynić cnotę. W tym sensie jest przeciwieństwem Lecha Kaczyńskiego – pisze publicysta.
Jakim prezydentem będzie Andrzej Duda? Mimo że mieliśmy długą kampanię prezydencką i mimo że kandydat PiS w tej kampanii wygłosił setki przemówień do swoich zwolenników, to nadal nie wiemy, kim de facto jest rozpoczynający swój urząd prezydent Rzeczypospolitej. Im więcej kandydat PiS mówił, tym mniej było jasne, jakie ma poglądy. Im głośniej krzyczał, tym mniej wiedzieliśmy, co jest dla niego naprawdę ważne. Kiedy dziś sięgam pamięcią, by wydobyć z wystąpień Andrzeja Dudy jakieś ważne zdanie, które zapadłoby w pamięć, które byłoby znakiem firmowym jego polityki, to mam z tym nie lada kłopot.
Znaki zapytania
W poznaniu Andrzeja Dudy nie pomogły nam media, które nie poszły tropem swych amerykańskich redakcji i nie zadały sobie trudu, by przekopać prywatne życie kandydata, dokonania życiowe czy środowisko polityczne tak, jak to się odbywa w analogicznych sytuacjach w Ameryce. Poniekąd dlatego, że duża część rodzimych mediów uznała, iż Duda nie ma szans na zwycięstwo, więc nie poświęcały mu, przede wszystkim przed pierwszą turą, zbyt wiele czasu. Z kolei po pierwszej turze, sensacyjnej, czasu było już za mało, by nadrobić zaniedbania.
Mało też wiemy, jaki jest polityczny plan prezydenta Dudy. Czy bardziej interesuje go wzmacnianie PiS, czyli swojego zaplecza politycznego, środowiska, które wyniosło go do zwycięstwa? Czy też będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta