Co trzeci karp z Lubelszczyzny
Niewiele się o tym mówi, bo ludzie kojarzą ryby z jeziorami na Mazurach. Jednak Lubelskie, poza Śląskiem, to drugie zagłębie hodowli karpia w Polsce – mówi prezes lubelskiego oddziału Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego Elżbieta Wójcik.
Rzeczpospolita: A więc na wigilię rybka z marketu?
Elżbieta Wójcik: Z marketu?! Niechże pan przestanie! Aż mi się słabo zrobiło.
Jak nie z marketu, to skąd?
Z naszych lubelskich stawów. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy blisko Pojezierze Łęczyńsko-Włodowskie, stawy parczewskie, stawy w Siemieniu, Kraśniku czy Opolu. Mamy świeżego karpia, sandacza, szczupaka, lina, pstrąga.
Zaraz pewnie usłyszę, że Lubelszczyzna to zagłębie ryb.
Tak. Lubelszczyzna to największe zagłębie ryb słodkowodnych typu karp i pstrąg. Fakt, niewiele się o tym mówi ze względu na to, że ludzie najczęściej kojarzą ryby z jeziorami na Mazurach. Tam jest oczywiście sieja, sielawa, węgorz, ale nie ma tam takich ryb jak u nas, czyli pstrągów i karpi, bo u nas są wciąż czyste, w miarę nieskażone wody. Do hodowli pstrągów i karpi potrzeba jezior i stawów, które mają dopływ świeżej wody...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta