Czary-mary w peletonie
Rowery z silniczkami albo z kołem elektromagnetycznym – sportowe oszustwo nie zna granic.
O pierwszej metodzie wiadomo od dawna, dziennikarze i internauci od kilku lat kwestionowali nadzwyczajne wyniki niektórych zawodników. Na rowerze z silniczkiem wyścig Paryż–Roubaix w 2010 roku, po nieprawdopodobnym ataku, miał wygrać Fabian Cancellara.
W ubiegłym roku Alberto Contador podczas Giro d'Italia musiał się tłumaczyć, dlaczego w kluczowych momentach, przed atakami, zmieniał rower. Po upadku Rydera Hesyedala na Vuelcie w 2014 roku koło w jego rowerze obracało się w nienaturalny sposób. Czy było napędzane przez jakąś tajemną siłę?
Bidonem w kontrolera
Wszystkie te podejrzenia opierały się na krążących w peletonie plotkach o technologiach pozwalających na stosowanie urządzeń mechanicznych w rowerach. Nikogo jednak za rękę nie złapano, choć w ubiegłym roku Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zarządziła system kontroli sprzętu. Inspektorzy dokładnie przebadali rowery kilku czołowych grup po ostatnich etapach wyścigu Paryż–Nicea i klasyku Milan–San Remo.
W czasie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta