Złodziej płodności
Dotyczy nawet co ósmej kobiety na świecie, ale nawet połowa z nich nie wie o chorobie. Diagnozę poznają, kiedy nie mogą zajść w ciążę.
Karolina kowalska
Kiedy Lena Dunham, twórczyni i gwiazda popularnego serialu „Dziewczyny", oświadczyła, że robi sobie przerwę od występów publicznych z powodów zdrowotnych, o jej chorobie rozpisały się najważniejsze amerykańskie serwisy. I połowa z nich musiała prostować błędne informacje, bo choć według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na endometriozę cierpi nawet co ósma kobieta, nadal niewiele o niej wiadomo. Sprostowanie do artykułu zamieścił nawet szacowny CNN, który podał m.in., że choroba dotyczy kobiet w wieku 30–40 lat, a jedyną pewną kuracją jest histerektomia, czyli usunięcie macicy.
Ginekologom od tych rewelacji zjeżyły się włosy na głowie, bo co najmniej od kilku dziesięcioleci wiadomo, że endometrioza zaczyna się już w okresie pokwitania, a więc w wieku kilkunastu lat, i może trwać całe życie, a histerektomia jest ostatecznością, i to zazwyczaj u kobiet po menopauzie.
W poniedziałek rozpoczyna się Światowy Tydzień Świadomości Endometriozy.
„Zwykłe bóle"
Trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta