Portret czy nieudolny szkic
„Pasolini” to film wzbudzający skrajne emocje, podobnie jak kiedyś jego bohater. Od piątku w kinach.
PRO
Barbara Hollender
W filmie o ostatnim dniu Pasoliniego Abel Ferrara pokazuje różne twarze trochę zapomnianego dziś artysty. I mówi też o społeczeństwie, w którym rządzi nietolerancja, a wolność trzeba chronić.
Amerykanin Abel Ferrara, demoniczny satyr z narkotykową przeszłością, portretujący intelektualistę? Tak, bo człowiek pazerny na życie, który odbił się od dna, dobrze wie, czym są prowokacja, przekraczanie granic, igranie z niebezpieczeństwem, ale też tolerancja i szukanie raju.
Pier Paolo Pasolini został zamordowany 2 listopada 1975 roku. Na plaży w Ostii, 30 kilometrów od Rzymu. Za morderstwo skazano 17-letniego chłopaka, którego reżyser zabrał spod rzymskiego dworca, ale wielu obserwatorów jego procesu mówiło o zbrodni politycznej.
Pasolini był pisarzem, poetą, tłumaczył na włoski „Oresteję", „Antygonę", „Eneidę". W filmie zadebiutował ekranizacją własnej powieści „Włóczykij" o alfonsie z rzymskich slumsów. Podczas premiery neofaszyści zdemolowali kino. Odtąd każdym niemal filmem wywoływał skandal. Niezależnie od tego, czy przenosił na ekran antyczne tragedie, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta