Jasne strony arbitrażu inwestycyjnego
Choć nie brak słów krytycznych pod adresem arbitrażu, trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest on jedyną skuteczną formą ochrony inwestora przed nierównym traktowaniem – pisze ekspert.
W „Rzeczpospolitej" z 22 lutego 2016 r. ukazał się interesujący tekst Bartłomieja Niewczasa pt. „Ciemne strony arbitrażu inwestycyjnego". Niestety, większość postawionych przez autora tez budzi zdecydowany sprzeciw.
Przede wszystkim nie można się zgodzić z głównym twierdzeniem pana Niewczasa o „ciemnych stronach" arbitrażu inwestycyjnego. Arbitraż inwestycyjny jest bowiem zwykle jedyną skuteczną formą ochrony inwestora przed nieuczciwym i nierównym jego traktowaniem przez państwo goszczące. Inwestor nie dysponuje innym instrumentem prawnym, który mógłby wykorzystać do obrony swoich uzasadnionych interesów. Arbitraż inwestycyjny (podobnie jak arbitraż handlowy czy postępowanie sądowe) nie jest wolny od wad, jednak jego „jasne strony" niewątpliwie przeważają. To właśnie dzięki arbitrażowi inwestycyjnemu wiele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta