Aptekarze ruszają do walki z dużymi sieciami
Farmaceuci chcą, by tylko firmy z ich udziałem mogły prowadzić apteki. Ma to zatrzymać ekspansję sieci. Batem na nie mają być też wzmożone kontrole.
piotr mazurkiewicz
Organizacje aptekarzy rozpoczynają bój o zasadę „apteka dla farmaceuty". Chcą powstrzymać konsolidację rynku i rozwój sieci. Pomysły te trafiły na podatny grunt w PiS. – Podatek obrotowy ma uporządkować handel. W aptekach też trzeba to zrobić i ograniczyć ekspansję dużych firm – mówi nieoficjalnie jeden z posłów PiS.
Samorząd farmaceutyczny chce takiej zmiany prawa, by znacznymi udziałowcami spółek prowadzących sieci aptek były osoby z wykształceniem farmaceutycznym. Ile ma wynosić ich udział, to sprawa otwarta. Według Naczelnej Rady Aptekarskiej w grę wchodzi pozycja dominującego akcjonariusza, np. z 51-proc. udziałem.
Apteka to nie sklep
– Zmiana struktury właścicielskiej uwzględniająca udział farmaceuty gwarantuje prawidłowe funkcjonowanie apteki, która staje się miejscem świadczenia usług farmaceutycznych, a nie sklepem z lekami stosującymi chwyty marketingowe w celu maksymalizacji zysku i wzrostu spożycia leków – przekonuje Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Jego organizacja alarmuje: już 11 firm w kraju ma po przynajmniej 50 placówek, a sieci z minimum pięcioma aptekami prowadzi ponad 330 firm.
Samorząd branżowy uważa, że trzeba powstrzymać konsolidację rynku. – Dzisiaj pozycja sieci rośnie tak szybko, że jeśli nie będziemy interweniować, to niedługo w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta