Zyski mierzone wskazówkami
Lokatą mogą być tylko te zegarki, które są sprzedawane w niewielkiej liczbie egzemplarzy
Ewa Bednarz
Kogo nie stać, żeby zapłacić 24 mln dolarów za najdroższego Patka, może kupować zegarki ze współczesnych limitowanych kolekcji. Jest szansa, że będzie na solidny posag dla wnuka i na emeryturę lepszą niż z ZUS.
Zegarki budzą emocje, zwłaszcza wśród mężczyzn. Czasomierz ze znanej firmy i z limitowanej kolekcji to prestiż, dowód dobrego gustu, zamożności, ale i zyskowna inwestycja. Zegarki ustępują jedynie klasycznym samochodom, które od wielu lat drożeją jeszcze bardziej. Trudniej je jednak kupić i trudniej o nie dbać.
O wzroście cen zegarków najlepiej świadczy przykład poczciwego Roleksa, który drożeje od ponad 60 lat. Rolex Submariner zadebiutował w 1954 r. z ceną 150 dolarów, a dzisiaj kosztuje 7,5 tys. dolarów. Za Rolex Daytona w 1973 roku wystarczyło zapłacić 1996 dolarów, dzisiaj trzeba wydać 11,25 tys. dolarów.
Najbardziej pożądane marki
Zegarek zegarkowi nie jest równy. Są takie z historią i są produkowane współcześnie. Ale warte uwagi są tylko te, które zostały wypuszczone na rynek w niewielkiej liczbie egzemplarzy.
Kolekcjonerzy cenią najbardziej zegarki nakręcane ręcznie lub z automatycznym naciągiem wykorzystującym ruch ręki, produkowane w małych edycjach, mające indywidualne numery – podobnie jak grafiki czy fotografie. Na cenę ma wpływ nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta