Ryzyko kredytowe wciąż w cenie
Banki ułatwiają klientom bez oszczędności zaciąganie kredytów hipotecznych. KNF się to nie podoba.
grażyna Błaszczak
Od początku 2016 r. dostęp do kredytów z 10-proc. wkładem własnym jest trudniejszy, ale nie niemożliwy. Nadal są banki, które zaufają osobom mającym mało oszczędności. Pośrednicy kredytowi przyznają, że banki są dziś skłonne negocjować warunki ofert na korzyść klienta, jeśli tylko w Biurze Informacji Kredytowej nie ma on tzw. złej historii.
Powinno być 15 proc.
Pobieranie coraz wyższego, bo 15-proc., wkładu własnego wymusiła na bankach rekomendacja S wydana przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). – Mówi ona o tym, że standardowo banki powinny wymagać 15 proc. wkładu własnego. Pozwala jednak na dalsze udzielanie kredytów na 90 proc. wartości nieruchomości, ale pod pewnymi warunkami – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. Jest to możliwe, np. gdy bank wykupi ubezpieczenie gwarantujące, że w razie gdy klient nie spłaci długu, brakujące 5 proc. wkładu własnego zwróci kredytodawcy ubezpieczyciel. To oznacza dodatkowy koszt, który nie wszystkie banki chcą ponosić.
Przepisy pozwalają też udzielać kredytów na 90 proc. wartości nieruchomości w sytuacji, gdy bank nie ma takiego ubezpieczenia. Jednak wtedy klient musi posiadać 10 proc. wkładu własnego w gotówce, a brakującą kwotę samodzielnie zabezpieczyć. – W praktyce oznacza to, że osoba wnioskująca o kredyt musi te brakujące 5 proc....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta