Nękanie ofertami jest niedopuszczalne
Banki i wiele innych firm nagabują dawnych klientów o zawieranie nowych umów przez marketing telefoniczny. Gdzie zaczyna się bezprawność?
Jeden czy dwa telefony z banku trudno uznać za uciążliwość, ale więcej już tak. Ale klient nie jest zupełnie bezbronny.
– Słyszeliśmy, że ma pani wolne pieniądze do zainwestowania – słyszę w telefonie głos pracownika banku – mówi „Rzeczpospolitej" Grażyna K. – To kolejny z kilku telefonów, zmieniają się tylko osoby, a czasem oddziały tego samego banku. Dwa–trzy tygodnie wcześniej przelałam 20 tys. zł z tego banku do innego, aby zainwestować lepiej. Oni chyba wiedzą, co z nimi zrobiłam, że nie wydałam. Mam dosyć tłumaczenia, czy mam jakieś pieniądze. Czy jest na to rada?
Namolny bank
– Skoro klient likwiduje lokatę lub wycofuje z niej środki, to bank to widzi i może chcieć zaoferować klientowi inny produkt, być może na lepszych warunkach – wskazuje Bartosz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta