Triumf chłopców z plaży
Mundiale zwykle kończą się zwycięstwami faworytów. W mistrzostwach Europy niespodzianek było sporo, mimo że przypadkowe drużyny rzadko docierały do turnieju finałowego. Największe sensacje to triumfy Danii i Grecji.
Dania znalazła się w finałach w roku 1992 w efekcie cudzego nieszczęścia. Zajęła miejsce ogarniętej wojną domową i wykluczonej Jugosławii, ukaranej przez ONZ m.in. zakazem sportowych kontaktów międzynarodowych.
UEFA musiała respektować tę decyzję, więc na jej podstawie podjęła swoją. Tyle że ogłosiła ją 31 maja, na dziesięć dni przed rozpoczęciem turnieju finałowego w Szwecji. Jugosłowianie musieli wrócić do domu, a Duńczycy, drudzy w tabeli grupy eliminacyjnej, musieli się zebrać, żeby zająć ich miejsce.
Trener przy telefonie
Tutaj zaczyna się najbardziej romantyczna i z upływem lat coraz bardziej koloryzowana historia o tym, jak duński trener Richard Moeller-Nielsen rzucił malowanie kuchni, żeby przez kilka dni dzwonić po świecie w poszukiwaniu choćby 11 graczy.
Historia jest prawdziwa (chociaż jedne źródła podają, że chodziło o malowanie kuchni, a inne, że dużego pokoju), jednak nim piłkarze wyjechali z żonami i dziećmi na Seszele, Malediwy czy Kanary, trener uświadomił im, że być może będą musieli wracać wcześniej, więc żeby nie przesadzali z siedzeniem na słońcu.
Czy wzięli to sobie do serca – raczej wątpliwe. Duńczyk nie po to wyjeżdża na wakacje, żeby myśleć o powrocie. Ale ponad wszelką wątpliwość, kiedy Niemcy i inne uświadomione futbolowo reprezentacje pociły się na boiskach i w gimnazjonach,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta