Polskie szarże na szosie
Jest pierwszy medal – Rafał Majka zdobył olimpijski brąz, Michał Kwiatkowski bardzo pomógł koledze.
Korespondencja z Rio de Janeiro
Kto powie, że była szansa nawet na złoto, ten będzie miał rację, lecz ten brązowy medal, należy cenić wyjątkowo.
Brawurowy atak Rafała Majki na ostatnim zjeździe, potem jego samotna jazda kilka kilometrów przed metą na Avenida Lucio Costa i coraz większe cierpienie wypisane na twarzy, sylwetki Belga Grega Van Avermaeta i Duńczyka Jakoba Fuglsanga goniących wściekle lidera, nerwowe liczenie uciekających sekund przewagi i metrów do mety, wreszcie finisz skrajnie zmęczonego Polaka na trzecim miejscu – to najważniejsze obrazy z tego wydarzenia.
Wcześniej były niemal tak samo dramatyczne wypadki, bo igrzyska dawno nie dostały od kolarzy tak wspaniałej dawki emocji. Pierwsza ważna ucieczka zorganizowała się szybko, już na początkowych kilometrach. Do olimpijskich kronik najwcześniej chcieli przejść, a raczej przejechać, Michael Albasini, Sven Erik Bystrom, Simon Geschke, Paweł Koczetkow, Jarlinson Pantano i nasz Michał Kwiatkowski.
Pojechali, peleton z początku potraktował ich dość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta