Trump pokochał nagle imigrantów
Przez rok kampanii wyborczej miliarder bez przerwy atakował latynowsów. Teraz uznał, że to mu się nie opłaca.
aleksandra słabisz z Nowego Jorku.
Latem 2015 roku Trump rozpoczął swoją kampanię nazywając imigrantów zza południowej granicy „kryminalistami", „dealeróami narkotyków" i „gwałcicielami". Potem nie przestawał mówić o konieczności zbudowania muru na granicy z Meksykiem oraz masowej deportacji 11 milionów nieudokumentowanych imigrantów. Te dwa postulaty stały się podstawą jego ideologii na temat Latynosów – radykalnej nawet jak na republikańskiego kandydata.
Teraz, 11 tygodni przed wyborami, Trump zmienił zdanie. Stwierdził, że rozważa poparcie legalizacji dla nieudokumentownych imigrantów. Zaznaczył co prawda, że nie ma na myśli drogi do obywatelstwa, ale stwierdził, że jest skłonny pójść im na rękę i umożliwić tym, którzy nie mają kryminalnej przeszłości, pozostanie w Stanach Zjednoczonych. „Będą musieli zapłacić zaległe podatki. Nie żebyśmy zaoferowali im amnestię, bo nie ma czegoś takiego jak amnestia, ale coś wspólnie wymyślimy" – stwierdził....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta