Andrzej Duda: państwo musi mieć bohaterów
70 lat trzeba było czekać na ten pogrzeb. I aż 27 lat po 1989 r. – przypominał w niedzielę w Gdańsku prezydent Andrzej Duda w czasie pożegnania Danuty Siedzikówny ps. Inka i Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk, żołnierzy wileńskiej brygady AK, którzy po wojnie kontynuowali walkę z komunistyczną władzą.
Według Dudy patriotyczna manifestacja, w jaką przerodził się pogrzeb (uczestniczyły w nim tysiące osób; na zdjęcie przemarsz konduktu przez Gdańsk), to „zadośćuczynienie wobec bohaterów". – Państwo, żeby było silne, musi mieć bohaterów. Ostatnimi, którzy oddawali życie za Polskę, są żołnierze niezłomni, powstańcy warszawscy – mówił.
„Inka" i „Zagończyk" zginęli 28 sierpnia 1946 r. rozstrzelani przez UB. Ich ciała wrzucono do dołu na gdańskim cmentarzu. Miejsce to jesienią 2014 r. odnalazł IPN. Decyzją ministra obrony „Zagończyk" został awansowany na stopień podpułkownika, a prezydent nadał „Ince" stopień podporucznika. —koz