Nie będziemy już zieloną wyspą
Przy następnym osłabieniu koniunktury Polska nie uniknie recesji. I nie jest to scenariusz ostrzegawczy, ale podstawowy – pisze ekonomista.
Andrzej Rzońca
Polska gospodarka rośnie nieprzerwanie od 1991 r. Poza rokiem 1997 i 2007 nie notowała co prawda spektakularnego tempa wzrostu, ale dzięki temu, że ani razu nie doświadczyła recesji, była nie tylko regionalnym, ale nawet globalnym tygrysem gospodarczym. Od 1991 r. PKB liczony na mieszkańca zwiększył się u nas niewiele mniej niż w Korei Południowej, a bardziej niż w Chile.
Lukę w stosunku do Niemiec ograniczyliśmy do poziomu, który w naszej historii występował tylko raz: bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, kiedy i Niemcy, i Polska były w ruinie, a granice naszego kraju przesunęły się na zachód.
Rosnąc w tych okresach, kiedy w innych krajach przejściowe osłabienie koniunktury powodowało cykliczne kurczenie się gospodarki, w 25 lat praktycznie nadrobiliśmy dystans, który powstał na skutek 45 lat socjalizmu. Ale przy następnym osłabieniu koniunktury Polska nie będzie zieloną wyspą. Nie jest to wyłącznie scenariusz ostrzegawczy o niewielkim ryzyku spełnienia. Na dzisiaj to scenariusz podstawowy.
Dlaczego tym razem będzie inaczej
Gdyby na podstawie naszych polskich doświadczeń mechanicznie szacować ryzyko spełnienia tego scenariusza, to rzeczywiście byłoby niewielkie: sięgałoby ledwie 5 proc. w horyzoncie dwóch lat. Ale tym razem przeszłość się nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta