Drogie polisy, za mała ochrona
Będzie mieć pani ochronę od wszystkiego. Gdy upuści pan telefon i ten się zepsuje, to dostanie pan nowy. Takie zachęty ze strony sprzedawców sprzętu elektronicznego nie należą do rzadkości. Jeżeli jesteśmy namawiani na zakup drogiego ubezpieczenia czy „przedłużonej gwarancji" zapewniającej „pełną" ochronę tabletu lub smartfona, miejmy się na baczności. Ubezpieczenia od wszystkiego nie ma, a polisy kupowane razem ze sprzętem przeważnie oferują słabą ochronę.
Mało który klient przed zawarciem umowy dostaje do przeczytania ogólne warunki ubezpieczenia (OWU). Najczęściej dowiadujemy się o szczegółach posiadanej ochrony dopiero wtedy, gdy występujemy o odszkodowanie. Rzecznik finansowy opublikował obszerny raport o ubezpieczeniu sprzętu elektronicznego. Okazuje się, że pułapek w ubezpieczeniu laptopów, tabletów czy aparatów fotograficznych jest bardzo dużo.
– Sprzedawcy w sieciach handlowych przekonują klientów, że takie umowy obejmą każde uszkodzenie sprzętu. Robią to, bo mają określone plany sprzedażowe, a prowizje dla sklepu sięgają 70 proc. płaconych przez klienta składek – mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor wydziału klienta rynku ubezpieczeniowo-emerytalnego w Biurze Rzecznika Finansowego.
– Niestety, po szkodzie okazuje się, że umowa zawiera wiele ograniczeń. Efekt jest taki, że korzyści ze sprzedaży...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta