Japoński Iniesta nie wystarczył
Real najlepszą drużyną świata. Szczęsny na piątkę, ale Juventus za silny dla Romy. Bayern wygrywa i czeka na RB Lipsk.
Finał Klubowych Mistrzostw Świata w Jokohamie miał dwóch bohaterów. Pierwszym był Gaku Shibasaki, znany tylko kibicom w Japonii. Drugim – Cristiano Ronaldo, nagrodzony kilka dni temu przez „France Football" czwartą Złotą Piłką w karierze.
Shibasaki, zwany japońskim Andresem Iniestą, strzelił dwie bramki i napędził Realowi strachu, dając Kashima Antlers prowadzenie 2:1. Antlers to pierwszy zespół z Azji, który doszedł do finału KMŚ, przez chwilę pachniało sensacją, dopóki do pracy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta