NATO wraca do Europy
Jens Stoltenberg | Grupy szybkiego reagowania, obecność na wschodzie Europy, wywiad, cyberobrona. To odpowiedź sojuszu na nowe wyzwania – mówi sekretarz generalny NATO.
Rz: W czwartek w Brukseli spotkanie przywódców państw NATO, pierwszy raz z udziałem Donalda Trumpa. Jeszcze się nie rozpoczęło, a z Waszyngtonu już dochodzą nieoficjalne informacje, że prezydent USA ma zażądać od sojuszników konkretnych obietnic zwiększenia wydatków wojskowych. Nie wystarczą mu już puste deklaracje. Czy usłyszy konkrety?
Jens Stoltenberg: W ubiegłym miesiącu rozmawiałam w Białym Domu z prezydentem Trumpem. I wtedy docenił postępy, których dokonują sojusznicy. Bo naprawdę wyszliśmy na prostą. Po wielu latach spadku wydatków na obronę w Kanadzie i w Europie mamy nareszcie wzrost. Oczywiście przed nami jeszcze długa droga, ale idziemy w dobrym kierunku. Zresztą w przemówieniu przed Kongresem amerykański prezydent przyznał, że pieniądze płyną. Spodziewam się, że w 2018 roku kolejne kraje osiągną cel 2 proc. produktu krajowego brutto (wydatków na cele obronne – red.). Będą to Rumunia, Łotwa i Litwa. A inne, te ciągle poniżej celu, zanotują wzrost. W tym tak wielki kraj jak Niemcy. Na spotkaniu mamy zatwierdzić instrumenty, które pozwolą nam utrzymać ten rozpęd i wypełnić obietnice złożone na szczycie w Walii w 2014 roku. Chodzi konkretnie o tzw. narodowe plany. Ale ważna uwaga: podział obciążeń w ramach NATO to nie tylko pieniądze. Także zdolności wojskowe i udział w misjach. I tutaj też widać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta