Katarzyna Lubnauer walczy z kalendarzem wyborczym
Ryszard Petru zrobił wszystko, by przegrać walkę o fotel lidera ugrupowania, które założył
Analizując zwycięstwo Katarzyny Lubnauer nad Ryszardem Petru, można napisać kilka ciekawych rzeczy zarówno opisując to, jak do tego doszło, jak i to, co z tego faktu wynika.
Najpierw więc zadajmy sobie pytanie: dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest dosyć prosta: to wina błędów popełnionych przez założyciela partii. W tym kontekście to nie tyle sukces Lubnauer, ile raczej klęska Petru. Ten drugi zrobił wszystko, by uprawdopodobnić ten scenariusz. Oczywiście jego największą wpadką była sylwestrowa wyprawa na Maderę, ale nie tylko. Po tamtym wydarzeniu Petru wpadł w spiralę, z której nie potrafił już się wydostać. Wszystko, co robił, i tak pozostawało w cieniu tamtej eskapady. Odebrała mu ona coś, co jest nieuchwytne, ale ważne w polityce: poczucie powagi, niekiedy określane mianem gravity czy też dignity. Petru próbował z tego wyjść: a to przyznając się do błędu i przepraszając, a to idąc na rozmowy z Kaczyńskim, a to atakując Schetynę. Wszystko jednak na nic. Stał się obiektem kpin, a te potrafią zabić polityka.
Ponadto brakowało mu doświadczenia politycznego oraz cierpliwości do partyjnej roboty. Chciał funkcjonować w Sejmie w ten sposób, w jaki się do niego dostał: błyskotliwie, lekko, z fantazją i polotem. Ale to, co zapewniło mu sukces wyborczy, nie sprawdziło się już w parlamentarnej i partyjnej robocie. Wyborcy uwierzyli Petru w 2015 roku, bo wydawał się mieć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta