Wielkie emocje z przeszłości
W „Na karuzeli życia” Woody Allen pokazuje powikłane losy ludzkie, ale czy potrafi tym widza zainteresować?
Małgorzata Piwowar: Najnowszy film Woody'ego Allena jest wyjątkowy. Przekonująco pokazuje, że nikt z nas nie może zacząć nowego życia bez związku z poprzednim, choćby najbardziej sobie tego życzył.
Fabuła jest prosta: narrator i zarazem jedna z czterech postaci tej historii, Mickey (Justin Timberlake), opowiada, co zdarzyło się pewnego słonecznego lata około 70 lat wcześniej, w znanym parku rozrywki na Coney Island. Tam właśnie żyła i pracowała para po przejściach – była aktorka Ginny (Kate Winslet) oraz Humpty (Jim Belushi) – operator karuzeli.
Do tego należy jeszcze dodać mieszkającego z nimi syna Ginny, nastoletniego, zamiłowanego w rozniecaniu ognia. I może nie byłoby powodu, by opowiadać tę historię, gdyby niespodziewanie nie pojawiła się na horyzoncie Carolina (Juno Temple), marnotrawna córka Humpty'ego, nieoczekiwanie szukająca u ojca schronienia przed byłym mężem, gangsterem. No i gdyby na drodze obu tych kobiet nie pojawił się Mickey, przystojny ratownik, marzący o karierze dramatopisarza...
Geniusz Allena polega na tym, że rozumie, iż historie bohaterów nie zaczynają się wraz z początkiem filmu, lecz że wloką oni za sobą (co mocno ich obciąża)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta