Przestajemy być petentem w Unii
Skala biedy w Polsce zmniejszyła się do poziomu Niemiec i Francji.
To jest wiadomość, która przeszła w Brukseli raczej bez echa. Chyba nie pasuje do lansowanej od dłuższego czasu na Zachodzie oceny naszego kraju. A jednak znaczenie ma fundamentalne. Jak bowiem podał Eurostat, w żadnym państwie Unii zasięg biedy nie został tak bardzo ograniczony między 2008 a 2016 rokiem, jak w Polsce.
Dziś 21,9 proc. mieszkańców naszego kraju jest zagrożonych nędzą. To nadal dużo. Ale jednak radykalnie mniej niż 30,5 proc. w ostatnim roku przed wybuchem międzynarodowego kryzysu finansowego.
Znaleźliśmy się pod tym względem właściwie na równi z państwami, które zwykle przypisuje się do innej gospodarczej ligi: Belgią (20,7 proc.), Niemcami (19,7 proc.) czy nawet Francją (18,2 proc.). To tym większy sukces, że jak podaje w innej analizie OECD, Francja przeznacza na wydatki socjalne aż 31,5 proc. dochodu narodowego, Belgia 29 proc., Niemcy zaś – 25,3 proc. Najwyraźniej z gorszym skutkiem niż nasz kraj, który wydaje 20,2 proc.
W dzisiejszej Europie bieda dotyka znacznie większą niż w Polsce część społeczeństwa we Włoszech (28,7 proc.) i Hiszpanii (27,9 proc.), nie mówiąc o Grecji (35,5 proc.) czy Bułgarii (40,4 proc.).
Eurostat uważa, że w nędzy żyje ten, kto spełnia przynajmniej jeden z trzech warunków: albo jego dochód jest mniejszy niż 60 proc. średniej w danym kraju; albo nie stać go na tak podstawowe dobra, jak mięsny posiłek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta