Wielki malarz na usługach książąt
Paryska wystawa w Muzeum Luksemburskim jako pierwsza ukazuje mało znaną część twórczości Rubensa.
Bardzo często postrzega się Petera Paula Rubensa jako protoplastę współczesnych artystów-przedsiębiorców: świetnie ubranych, o nienagannych manierach i znakomitym piarze, co pozwala na ciągłe kontrolowanie ich obecności na rynku sztuki. Olbrzymie pracownie takich dzisiejszych twórców jak Jeff Koons, Damien Hirst czy Takashi Murakami, w których zatrudnione są dziesiątki asystentów, z całą pewnością przypominają XVII-wieczne atelier flamandzkiego mistrza.
O ile historycy sztuki bardzo często zarzucają Rubensowi, że podpisywał swoim nazwiskiem płótna prawie w całości namalowane przez jego uczniów, o tyle zarzut tego typu niezmiernie rzadko pada w stosunku do najbardziej komercyjnych artystów współczesnych. Wręcz przeciwnie, ich zasady funkcjonowania traktowane są jako przejaw emancypacji kreatorów oraz symptom nowoczesności.
Najdroższy klasyk
Między najbardziej obecnymi na rynku artystami współczesnymi a Rubensem istnieje jednak zasadnicza różnica. Miejsce w historii sztuki tego ostatniego zostało zweryfikowane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta