Słabość dolara daje siłę złotemu
Euro, dolar i frank szwajcarski są najtańsze od lat. Dużo tańsze już jednak nie będą. Bardziej prawdopodobne jest lekkie osłabienie polskiej waluty.
Grzegorz Siemionczyk
Dla tych Polaków, którzy spłacają kredyty w walutach obcych, szczególnie we frankach, początek 2018 r. oznaczał powrót do przeszłości. Kurs szwajcarskiej waluty spadł w minionym tygodniu do poziomu sprzed 15 stycznia 2015 r., gdy tamtejszy Szwajcarski Bank Narodowy przestał bronić jej przed umocnieniem. Tamta zaskakująca decyzja SNB sprawiła, że notowania franka wystrzeliły w górę i utrzymywały się na podwyższonym poziomie przez ponad dwa lata.
Za franka było trzeba w tym czasie płacić co najmniej 3,80 zł, a chwilami nawet ponad 4,30 zł. W minionym tygodniu wystarczyło 3,52 zł. Wieloletnie minima wyznaczyły także kursy dolara i euro. Amerykańska waluta kosztowała 3,44 zł, najmniej od grudnia 2014 r., a euro po raz pierwszy od lata 2015 r. można było kupić za 4,15 zł.
Co dalej? Stabilizacja
Powody do zadowolenia mają więc nie tylko frankowicze, ale także wszyscy, którzy wybierają się do zachodniej Europy na narty oraz oczywiście importerzy. W gorszej sytuacji są eksporterzy, dla których silniejszy złoty oznacza niższe marże zysku, a niekiedy także mniejszą sprzedaż. Trudno jednak mówić o poważnym problemie. Badania NBP sugerują, że wahania notowań złotego mają niewielki wpływ na wielkość eksportu, a dodatkowo wielu eksporterów to jednocześnie importerzy, którym mocny złoty obniża koszty np....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta