Bieszczadzkie wędrówki ludów
Nie było jeszcze książki, która równie interesująco i wyczerpująco opowiadałaby o dwudziestowiecznej historii południowo-wschodniej Polski jak „To nie jest miejsce do życia" Krzysztofa Potaczały.
Na okładce widnieje Stalin. Wyprostowany, żelbetonowy, z fajką w dłoni. Postawiono go w Ustrzykach Dolnych w 1951 r. Wytrwał przez pięć lat, pozdrawiany skinieniem głowy przelęknionych mieszkańców, ale też często upokarzany. Jak choćby wtedy gdy kilku mieszkańców miasteczka założyło się o litr wódki, że przemienią Generalissimusa w chłopa. Założyli mu poplamiony waciak, obok cokołu postawili rower Ukraina i wsadzili w kieszeń kartkę: „Masz kufajku i maszynu, to się wynoś, skur...!".
Inni bezczelni mieszkańcy potrafili postawić krwawemu Gruzinowi brzozową miotłę u stóp do sprzątania albo wsadzali na głowę blaszane wiadro. Jeden nadzwyczaj rozrzutny dowcipniś zawiesił mu nawet pęto kiełbasy na szyi. Ubecja miała pełne ręce roboty z tym nieszczęsnym pomnikiem, aż wreszcie w 1956 r. zwalono go, ciągnąc końmi w różne strony. Świadkowie wspominają, że długo się bronił, ale ostatecznie uległ i skończył w górskim strumieniu z odłupanymi fragmentami, które mieszkańcy Ustrzyk zachowali sobie na pamiątkę po straszno-śmiesznych czasach.
Nie bez powodu Stalin otwiera książkę Krzysztofa Potaczały. Jej podtytuł brzmi bowiem „Jak Stalin wysiedlał ludzi znad Bugu i z Bieszczad" i stanowi zapis przymusowych migracji ludzi, którzy z Bieszczad zostali wysiedleni lub których przywieziono tu pod przymusem. A wszystko właśnie za sprawą Stalina, który niedbałym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta