Drogi zapchane po brzegi
transport | Aut na polskich autostradach przybywa szybciej, niż się spodziewano. Na niektórych odcinkach trasy są niemal nieprzejezdne. A będzie jeszcze gorzej. Adam woźniak
Nowe szybkie drogi szybko się korkują. Na autostradzie A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią średni dobowy ruch zbliża się do 50 tys. pojazdów, a w niektórych dniach (zwłaszcza w piątki) sięga nawet 90 tys. Na odcinku autostrady A4 Wrocław–Legnica przejeżdża już 50 tys. aut, przy czym w ciągu ostatnich dwóch lat liczba pojazdów ciężkich wzrosła o 20 proc. W tym samym czasie pomiędzy skrzyżowaniem autostrad A4 i A18 w Krzyżowej a Legnicą ilość ciężarówek podskoczyła o jedną trzecią, a samochodów osobowych o jedną czwartą. Na A4 tłoczno robi się również na wylocie z Wrocławia w kierunku Katowic i przed aglomeracją śląską, a także na koncesyjnym odcinku pomiędzy Katowicami a Krakowem. Na tym ostatnim średni dobowy ruch w trzech pierwszych kwartałach 2017 r. zbliżył się do 44 tys.
– W 2017 r. w porównaniu z 2016 r. ruch wzrósł średnio o ponad 10 proc. – informuje Rafał Czechowski, rzecznik zarządzającej odcinkiem spółki Stalexport Autostrada Małopolska.
Za mało trzypasmówek
Ostatnie dwa tzw. Generalne Pomiary Ruchu w latach 2010 i 2015 pokazały, że liczba samochodów zwiększa się szybciej od prognoz. Przykładem jest korytarz ruchu na odcinku Łódź Północ – Tuszyn. Jeszcze w 2015 (nie było jeszcze fragmentu autostrady A1) łączny ruch na przebiegających tamtędy drogach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta