Olimpijskie sklejanie Korei
Reprezentacje z Południa i Północy pójdą razem pod jedną flagą podczas ceremonii otwarcia igrzysk 9 lutego.
Kraje podzielone wzdłuż 38. równoleżnika od 1953 roku podczas igrzysk olimpijskich wyciągną do siebie rękę. Tak to sobie wymarzył prezydent Korei Południowej Moon Jae-in, który chciałby gościć w ojczyźnie „igrzyska pokoju".
Nie trzeba nawet przygotowywać specjalnie na tę okazję flagi, bo gotowy projekt już jest i przy różnych okazjach funkcjonuje od 1991 roku: na białym tle widać błękitny obrys Półwyspu Koreańskiego – bez żadnych dzielących go linii. Obie reprezentacje maszerowały już z taką flagą podczas igrzysk olimpijskich (w 2000 roku w Sydney, cztery lata później w Atenach i w 2006 roku w Turynie). Potem takie gesty uniemożliwiała polityka.
Po latach rosnącego napięcia nowy prezydent Korei Południowej stawia sobie za cel odprężenie w relacjach z sąsiadem, dlatego gospodarzom bardzo zależy na obecności zawodników z kraju Kim Dzong Una. Kiedy do igrzysk w Pjongczangu nie zakwalifikowali się łyżwiarze szybcy ani zawodnicy short tracku z Korei Północnej, powstało niebezpieczeństwo, że ten kraj nie będzie miał żadnego reprezentanta. Jeśli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta