Handlowa salwa z USA wystraszyła inwestorów
Ryzyko wybuchu prawdziwej wojny celnej między USA a Chinami wzrosło. Ale wciąż są szanse, że obu stronom uda się uniknąć otwartej konfrontacji.
hubert koZieł
Widmo amerykańsko-chińskiej wojny handlowej wystraszyło inwestorów na giełdach z całego świata. Na ogłoszony w czwartek wieczorem przez prezydenta USA Donalda Trumpa pakiet karnych ceł na chińskie produkty (import wart 50–60 mld dol. rocznie) najpierw ostro zareagowały amerykańskie giełdy. Indeks Dow Jones Industrial kończył czwartkową sesję 2,9 proc. na minusie. Później przecena dotarła do Azji. Nikkei 225, indeks tokijskiej giełdy, zamknął się aż 4,5 proc. na minusie. Południowokoreański indeks Kospi spadł o 3,3 proc., a chiński Shanghai Composite stracił 3,4 proc. Europejskie indeksy traciły w piątek bardziej umiarkowanie, ale wiele z nich, np. niemiecki DAX (zniżkujący o ponad 1 proc.), spadło do najniższego poziomu od ponad roku. Przecena nieco wyhamowała po tym, jak USA czasowo wyłączyły UE z podwyżek ceł na stal i aluminium. Piątkowa sesja w USA zaczęła się zaś od lekkich zwyżek. Czy tak nerwowa reakcja na rynkach jest jednak uzasadniona?
Amerykańska ofensywa
Z pewnością wojna handlowa między dwiema największymi gospodarkami świata jest scenariuszem, którego nie chcą rynki. – Choć Trump mówi, że cła sprawią, że USA staną się silniejszym krajem, to rynki są świadome, że na wojnie handlowej nie będzie zwycięzców – twierdzi Jasper Lawler, analityk z London Capital Group.
– Rynki finansowe będą musiały dostosować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta