Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mierzi mnie kampania w Warszawie

19 maja 2018 | Plus Minus | Piotr Witwicki
autor zdjęcia: Michał Walczak
źródło: PAP

Wszedłem do urzędu, w którym wcześniej praktycznie nic się nie dało zrobić. Ze wszystkim był problem i nic nie leżało w naszych kompetencjach. Na szczęście często nie wiedziałem, że się czegoś nie da, i okazało się, że się dało.

Ile miałeś lat, jak zostawałeś prezydentem?

25.

Naprawdę nie miałeś w tym wieku ciekawszych rzeczy do roboty?

Starachowice potrzebowały zmian i to mnie skłoniło, żeby się poświęcić. Bo polityka to też pewne poświęcenie. Trzeba wykroić ze swojego czasu prywatnego i rodzinnego kilka lat dla miasta.

Nie masz poczucia, że coś ci umknęło?

Sporo rzeczy mi umyka z życia młodego człowieka. Na szczęście nie wszystko.

Jak człowiek tak szybko ląduje tak wysoko, to może się przy okazji łatwo wylogować z rzeczywistości.

Gdybym nie pracował wcześniej zawodowo, to pewnie tak by było. Mógłbym mieć mylne pojęcie o tym, jak wygląda życie w takim mieście jak Starachowice. Pracowałem, odkąd tylko zdałem maturę. Odczytywałem na przykład wodomierze...

Chodziłeś po domach, jak inkasent z „Misia"?

Inkasentem nie byłem, bo nie zbierałem pieniędzy, ale rzeczywiście chodziłem po mieszkaniach. Potem, gdy po wyborach przychodzili do mnie ludzie i mówili: „co pan może wiedzieć o tym, w jakich warunkach my żyjemy?", pytałem: gdzie? I okazywało się, że doskonale wiedziałem, w jakich warunkach żyją, bo odczytywałem tam wodomierze.

Co cię pchnęło, żeby startować na prezydenta Starachowic? Jak ludzie słyszeli, że startuje ktoś w twoim wieku, to się pewnie pukali...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11055

Wydanie: 11055

Zamów abonament