Zmierzch akademickich bożyszcz?
Wielu z nas wciąż łudzi się, że odbycie studiów pozwala znaleźć zatrudnienie zgodnie z nominalnie zdobytym dyplomem. Ten sposób myślenia dowodzi, że nie rozumiemy, po co podejmuje się trud studiowania.
Studia przestały być przepustką do kariery" – informowała okładka jednego z ostatnich numerów numerów magazynu „Plus Minus", który poświęcony został erozji procesu kształcenia akademickiego. Jego wydźwięk był następujący: uczelnie są coraz mniej atrakcyjne dla młodzieży; wykształcenie przestało dawać przewagę na rynku pracy; podmioty akademickie nie przyczyniają się do zdobycia atrakcyjnej posady zgodnej z wykształceniem. Wszystko pięknie, przeprowadzone w trzech tekstach Bogusława Chraboty, Katarzyny Płachty i Jana Rojewskiego rozumowania w wielu punktach trafnie diagnozujące sytuację.
Równie często autorzy zdradzają jednak ograniczoną świadomość realiów związanych z procesem kształcenia, jego wartością i warunkami, w jakich się odbywa. Zapewniam, że agonia edukacji akademickiej wieszczona jest przedwcześnie! Faktem jest natomiast, że musimy, my – wspólnota obywateli, zadać sobie pytanie, po co nam właściwie ośrodki akademickie. W tym kontekście niezwykle istotna jest pogłębiona debata społeczna. Debata, która jak dotąd się nie odbyła.
Sanacja czy pudrowanie
Artykuł Jana Rojewskiego w części nawiązuje do planowanej reformy szkolnictwa wyższego i nauki. Projekt ustawy ministra Jarosława Gowina jest owocem pracy konsultacyjnej, negocjacyjnej i prawnej wielu osób. Jej podstawowym założeniem jest odejście od minimum kadrowego i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta