Kopanie i pisanie
Plecaki udające słupki. Kawałek w miarę równego, wciśniętego między bloki trawnika udającego boisko. I my, piękni dziesięcioletni, udający piłkarzy. Każdy tego, którego koszulkę rodzice kupili mu na bazarze po drugiej stronie ulicy. Byli więc wśród nas Beckham, Ronaldo (ten prawdziwy, brazylijski), Del Piero, Luis Figo. Polską ligą rządziła wtedy mafia Fryzjera, a Premier League – Arsenal Londyn Arsene'a Wengera.
Ale nas to nie bardzo obchodziło. Mieliśmy ważniejsze rzeczy na głowie. Upajanie się zwycięstwem w rozmiarach 13:8 albo przetrawienie porażki 1:8. Kto zaczął udawać piłkarza jako dziecko, będzie to robił już całe życie. Nieważne, czym się zajmuje.
Najlepsze w pisaniu jest właśnie to, że tak bardzo przypomina grę w piłkę. Łączenie ze sobą zdań, wątków i argumentów jest jak podawanie. Wykonane precyzyjnie pozwala zbudować akcję, kiedy jest niedokładne – kończy się stratą. Na boisku robi się zamieszanie i już zapominasz, co właściwie masz do powiedzenia. Strach przed błędem sprawia, że zaczynasz podawać do najbliżej stojącego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta