Za grzech zaniechania słono się płaci
Dopiero po wielu latach może się okazać, że z budynku korzysta się nielegalnie, bo brakuje np. pozwolenia na użytkowanie. Wówczas nadzór nakłada wysokie kary.
Bywa, że inwestorzy zapominają o załatwieniu formalności końcowych. A urzędnicy patrzą na to przez palce albo po prostu nie wiedzą, że brakuje jeszcze jednego dokumentu. Dopiero po wielu latach grzech zaniechania wychodzi na światło dzienne. A wtedy wyprostowanie sytuacji prawnej budynku jest trudne i słono to kosztuje.
Bo była brzydka pogoda
Przekonała się o tym właścicielka hali produkcyjnej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zjawił się u niej, by przeprowadzić kontrolę. W jej trakcie doszukał się wielu uchybień. Jedno z nich było ciężkiego kalibru. Okazało się, że w hali nieposiadającej jeszcze pozwolenia na użytkowanie w najlepsze trwa produkcja znaków drogowych i to od dawna.
Właścicielkę hali inspektor postanowił więc ukarać za nielegalne użytkowanie obiektu. Sankcję wyliczył na kwotę 75 000 zł. Nie pomogły tłumaczenia ukaranej, że zgromadziła w niej sprzęt, ponieważ była brzydka pogoda i trzeba było go zabezpieczyć. Poza tym hala była jedynie wykańczana i przygotowywana do produkcji.
Właścicielka hali odwołała się do wojewódzkiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta