Geopolityczne łamigłówki UE
Europejscy politycy bronią własnych interesów gospodarczych w negocjacjach transatlantyckich. Ale przedłużające się spory z Waszyngtonem i chęć tworzenia niezależnego bieguna geopolitycznego osłabiają spójność Zachodu – pisze europeista.
Najpierw Donald Trump w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oskarżył Chiny o mieszanie się w zbliżające się amerykańskie wybory. Później ten sam zarzut ponowił wiceprezydent Mike Pence, uznając, że skala chińskiej ingerencji przekracza tę stosowaną wcześniej przez Rosjan i jej celem jest zmiana prezydenta USA. Główne media amerykańskie uznały obie wypowiedzi za powrót do zimnowojennej retoryki i dowód nasilającego się konfliktu geopolitycznego między dwoma mocarstwami. Pence wymienił cały katalog chińskich win. Uznał, że stosują ekonomiczną agresję, aby budować potencjał geopolityczny i militarny. Wymuszają na amerykańskich korporacjach, aby przekazywały sekrety technologiczne, jeśli chcą uzyskać dostęp do tamtejszego rynku. W sposób masowy kradną technologie.
Wypychani z Bałkanów
Już niemal rok temu w jednym ze swoich przemówień prezydent USA uznał Państwo Środka za strategicznego rywala. W czerwcu nałożył karne cła na import z Chin o wartości 34 mld dol., we wrześniu poszerzył te środki o kolejne 200 mld dol. importowanych dóbr oraz zapowiedział nałożenie dalszych sankcji na pozostałą kwotę importu, która w sumie w ciągu roku przekracza 500 mld dol.
Celem Trumpa jest nie tylko ochrona miejsc pracy w Ameryce, ale przede wszystkim uderzenie w podstawy rozwoju gospodarczego rywala. Chodzi o ograniczenie inwestycji zagranicznych w tym kraju, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta