22 lata procesu, a wyroku ani widu, ani słychu
temida | To nie sąd, lecz biegli, skłócone strony i wielokrotnie skarżone decyzje są często powodem przewlekłości postępowań. agata Łukaszewicz
Trudno sobie wyobrazić, że to możliwe. Proces przed jednym z sądów rejonowych trwa już 22 lata. Za przewlekłość w tej sprawie państwo zapłaci tylko 3 tys zł. Ale skarg na opieszałość przybywa. W 2016 r. średni czas postępowania przed sądem wyniósł 4,7 miesiąca; w 2017 r. już 5,5 mies. Jednak rok temu sądy przyznały o 15 proc. mniej odszkodowań za opieszałość.
Nie ma końca
Proces od 1996 r. prowadzi Sąd Rejonowy na Górnym Śląsku. Dotyczy zniesienia współwłasności i prawa wieczystego użytkowania nieruchomości oraz prawa własności budynków wzniesionych na nieruchomości oddanej w wieczyste użytkowanie.
Sprawa jest skomplikowana. Sąd podjął kilkadziesiąt czynności, ale wyroku nie wydał. Potrzeba wielu opinii biegłych, a są z tym problemy. Przykład?
Sąd przesłuchuje biegłego inżyniera budownictwa, ale pełnomocnik wnioskodawcy wnosi o opinię innego biegłego na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta