Królewska zbrodnia
Klęska Mariusza Trelińskiego, czyli stare pomysły nowoczesnego teatru.
W Operze Narodowej doszło do trzeciego spotkania Mariusza Trelińskiego z „Królem Rogerem" Karola Szymanowskiego.
Jeśli reżyser wybiera znowu ten sam utwór, powinien mieć ważny powód. Tym bardziej że w ciągu kilkunastu lat, które minęły od czasu jego pierwszej inscenizacji, na świecie po „Króla Rogera" sięgnęło w tym czasie wielu wybitnych reżyserów – Brytyjczyk David Pountney, francuski Grek Yannis Kokkos, Duńczyk Kasper Holten, także Krzysztof Warlikowski. Każdy odkrywał w nim coś interesującego, każdy spektakl był inny.
Pierwszy „Król Roger" Mariusza Trelińskiego z 2000 r. w Operze Narodowej był kontrowersyjny, ale niezwykle nowatorski, inspirowany „Matriksem". Reżyser odrzucił kontekst historyczno-kulturowy ważny dla Szymanowskiego, skupił się na dramacie wewnętrznym tytułowego władcy przeżywającego kryzys wiary w wyznawane wartości.
Siedem lat później lat zrobił we Wrocławiu spektakl o władzy, agresji tłumu i buncie jednostki. Trzymająca w napięciu inscenizacja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta