Boom jest dopiero przed nami

źródło: Rzeczpospolita

Przedsiębiorczość | W ostatnich kwartałach inwestycje już odbiły. Ale nie spodziewajmy się, że nagle przedsiębiorstwa zaczną przeznaczać na ten cel dwa razy więcej niż dotychczas. Do skokowego zwiększenia wydatków nie zdopingują nawet zwolnienia podatkowe, choć mogą dużo pomóc.

Już w 2020 r. stopa inwestycji w Polsce powinna wynosić 25 proc. PKB – taki ambitny cel postawił sobie rząd w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Ambitny, bo w latach 2007–2015 wskaźnik ten sięgał ok. 20,7 proc. PKB.

Na razie realizacja tego celu idzie raczej słabo. W 2016 r. wartość nakładów prorozwojowych w gospodarce spadła do 18 proc. PKB (z 20,1 proc. PKB w 2015 r.), a w 2017 r. – do jeszcze niższego poziomu 17,7 proc. PKB. W tym roku widać odbicie, ale to wciąż mniej niż w 2015 r. W sumie więc zamiast boomu w inwestycjach w Polsce w ostatnich trzech latach mieliśmy spory dołek.

Owo znaczące osłabienie dotyczyło przede wszystkim inwestycji realizowanych przez sektor instytucji publicznych. Ze względu na przerwę między końcem unijnych funduszy na lata 2007–2013 a rozpędzeniem się unijnego budżetu na lata 2014–2020, poziom wydatków na infrastrukturę (drogi, kanalizację, komunikację miejską, budynki użyteczności publicznej itp.) przez dwa lata utrzymywał się na stosunkowo niskim poziomie.

Jeszcze w 2015 r. wydatki wynosiły 110 mld zł, w 2016 r. spadły do 74 mld zł, a w 2017 r. sięgnęły 78 mld zł. W tym roku powinny jednak wrócić do poziomu wyraźnie ponad 100 mld zł.

...