Urządzili sąsiadce piekło na własnym podwórku
Zastraszana przez sąsiadów kobieta może odwiedzić swój dom jedynie w towarzystwie policji.
Bożena Wołowicz od lat zmaga się z prześladowaniem ze strony sąsiadów. Mimo że konfliktem wielokrotnie zajmowały się organy ścigania, kobieta wciąż nie ma spokoju.
W 2010 roku Bożena Wołowicz sprzedała dom rodzinie K. Sama mieszka tuż obok, relacje pomiędzy sąsiadami początkowo układały się poprawnie. Jednak w 2013 roku to się zmieniło. Sąsiedzi zaczęli ją prześladować. Początkowo pisali doniesienia na policję i do prokuratury. Z czasem zaczęło jednak dochodzić do fizycznych napaści. Dom pani Bożeny był obrzucany petardami, posesja zanieczyszczana odchodami, a ona sama miała być wielokrotnie zastraszana.
Ostatecznie kobieta musiała wyprowadzić się z domu. Próbowała nawet go sprzedać, jednak sąsiedzi skutecznie odstraszali potencjalnych kupców. Dziś, gdy Bożena Wołowicz chce odwiedzić swój dom, musi to robić w asyście policji.
Pomimo wielu zgłoszeń sprawa nie została w żaden sposób rozwiązana. Prokuratura regularnie umarza postępowania, twierdząc, że jest to jedynie spór sąsiedzki.