Lucha contra bandidos
Antykomunistyczne powstanie na Kubie | W styczniu 1959 r. rewolucyjne kolumny wkroczyły triumfalnie do Hawany opuszczonej przez dyktatora Fulgencio Batistę. Cały świat oniemiał z wrażenia i chyba dlatego nie zauważył, że Kubę natychmiast ogarnęło kolejne powstanie. Tym razem antykomunistyczne.
Każda dyktatura buduje swoją legendę. Dlaczego? Z braku społecznego poparcia musi je czymś zastąpić. Także dyktatura Fidela Castro stworzyła mit rewolucji dokonanej w imię wszystkich Kubańczyków i dla ich szczęścia. Integralną częścią jest legenda o wiodącej roli ruchu partyzanckiego zorganizowanego i dowodzonego przez braci Castro. A także bajka o złych Stanach Zjednoczonych, które demokratę Fidela wepchnęły w objęcia ZSRR, nie pozostawiając Kubie innego wyboru niż komunizm. Tymczasem prawda o tym, kto faktycznie stał za sukcesem kubańskiej rewolucji i jakie były okoliczności przejęcia władzy przez Castro, wygląda inaczej.
Obecne władze Kuby epizod ze stycznia 1959 r. nazywają lucha contra bandidos – wojną z bandytami. Czy jednak niedawnych towarzyszy walki Fidela Castro można uznać za kryminalistów? Tymczasem do 1965 r. to oni na czele ubogich chłopów zaciekle bronili kubańskiej demokracji. Bohaterski opór zdławiła dopiero interwencja KGB.
Kubańska rewolucja
Przypomnijmy. W latach 1933–1959 wyspą rządził Fulgencio Batista. Sierżant kubańskiej armii, który oparł karierę na zamachach stanu przeplatanych wątpliwymi prezydenturami i etapami zakulisowego sterowania konstytucyjnymi władzami. Dyktator zawsze cieszył się poparciem Waszyngtonu, bo USA uważały Kubę za swoją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta