Wydarzenie nie zawsze jest masowe
Cezary Kąkol W żadnym wypadku zezwolenie na zajęcie drogi nie zastępuje zezwolenia na przeprowadzenie imprezy masowej.
Problem bezpieczeństwa podczas wydarzeń o charakterze masowym pojawia się z reguły, gdy dojdzie do jakiegoś tragicznego zdarzenia. Tak jest nie tylko teraz, ale było też np. po tragicznym koncercie w hali Stoczni Gdańskiej w 1997 r. czy w Bydgoszczy po finale Pucharu Polski w piłce nożnej w 2011 r. oraz imprezie studenckiej „Start Party" w 2015 r.
Nie ulega wątpliwości, że polski model bezpieczeństwa imprez masowych ukształtowany ustawą z 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych jest bardzo rygorystyczny, formalistyczny i generuje po stronie organizatora duże koszty ekonomiczne. Wielu organizatorów podejmuje różne działania mające uwolnić ich od tych obciążeń. W takich sytuacjach organizator ryzykuje jednak odpowiedzialnością karną np. za przestępstwa z art. 58 u.b.i.m. Próby „obchodzenia" u.b.i.m. nie tylko mogą się skończyć obniżeniem odczuwalnego przez uczestników czy występujących artystów lub sportowców poziomu bezpieczeństwa, ale również spowodować wymierne negatywne skutki np. dla życia lub zdrowia ludzkiego.
Obserwacja rzeczywistości pozwala stwierdzić, że wiele wydarzeń artystycznych, rozrywkowych czy sportowych (np. koncertów, dyskotek, a także zawodów sportowych) odbywa się bez zezwolenia. Dopóki takie wydarzenia przebiegają spokojnie, np. nikt nie zostanie ranny albo nie zginie, nie będzie strat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta