May ma ostatniego asa w rękawie
Koszmar udziału królestwa w eurowyborach ma przekonać opornych torysów do umowy rozwodowej premier.
W poniedziałek wieczorem wydawało się, że trwający od blisko trzech lat chocholi taniec Theresy May wokół warunków wyjścia kraju z Unii wreszcie dobiegł końca. Ku zaskoczeniu Downing Street spiker Izby Gmin John Bercow, powołując się na zapomniany przepis z 1604 roku, ogłosił, że na tej samej sesji parlamentu nie można dwa razy poddawać pod głosowanie identycznej rezolucji.
Nagle desperackie starania szefowej rządu, aby przeciągnąć na swoją stronę najbardziej eurosceptyczne skrzydło Partii Konserwatywnej oraz unionistów z Ulsteru i zdążyć z ratyfikacją umowy rozwodowej jeszcze przed czwartkowym szczytem w Brukseli został całkowicie storpedowane. Plan May został przecież na obecnej sesji parlamentu odrzucony większością 149 głosów w minionym tygodniu, a jego treść nie może być zmieniona, bo Bruksela na dalsze rokowania się nie zgadza.
Kot o imieniu Brexit
Wielka Brytania zmierza więc do katastrofy i wyjdzie 29 marca z Unii bez żadnego porozumienia?
Przywódcy Unii już od dłuższego czasu zapowiadali, że nie zgodzą się na odłożenie brexitu, jeśli Londyn nie przedstawi wiarygodnej strategii rozwodu ze Wspólnotą.
– Zwłoka, tylko po co? Nie możemy tego wszystkiego odkładać tylko po to, aby odkładać – mówiła we wtorek minister ds. europejskich Francji Nathalie Loiseau, która, jakaż to obelga dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta