Najlepsze danie na świecie
Kajetan Kajetanowicz | O eksplozji adrenaliny na starcie odcinka specjalnego, rajdach – sporcie brutalnym, czasem bezlitosnym, i o wyzwaniach w mistrzostwach świata.
Rajdy to pasja, przygoda, sposób na życie?
Sposób na życie. Kiedyś podchodziłem do nich czysto młodzieńczo i z ułańską fantazją. Na początku ciekawiły, potem zaczęły fascynować, ale nadal była to fascynacja młodzieńcza, mało odpowiedzialna. Teraz jest to już sposób na życie, czyli przede wszystkim odpowiedzialność, ale także pasja i spełnienie marzeń. Zdaję sobie sprawę, jak wielkie to przedsięwzięcie, na przykład wylot na Rajd Argentyny. Organizujemy to sami, w porównaniu z dużymi zespołami fabrycznymi mamy niewielkie doświadczenie – prawie żadne w mistrzostwach świata – ale już w pierwszym sezonie możemy nawiązać walkę i liczyć się w naprawdę mocnej rywalizacji.
Wyobraża pan sobie życie bez rajdów?
Wiele razy zastanawiałem się nad tym, ale nie widzę niczego, co mogłoby je zastąpić. Byłbym nieznośny dla rodziny, gdyby zabrakło mi rajdów, gdybym nie mógł usiąść za kierownicą i poczuć tego, co czuję, walcząc i rywalizując o każdą sekundę.
Co pana zafascynowało?
Na początku dziecinnie proste rzeczy, jak głośny samochód, kolory, prędkość. Faceci w kombinezonach z naszywkami sponsorów – taki pełny profesjonalizm, do którego zawsze chciałem dążyć. To był początek mojej rajdowej przygody. Oczywiście na samym początku to wyglądało bardzo amatorsko. Nie było mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta