Beria: Czerwony Prometeusz
Gruzin, który stał na czele sowieckiej bezpieki, trafił do ruchu bolszewickiego jako agent prowokator. Później utrzymywał bliskie relacje z obcymi tajnymi służbami, przyczynił się do klęski ZSRR w 1941 r. i... zabił Stalina.
Co ja widzę, odwiedził nas dziś aniołek! – Ławrientij Pawłowicz Beria z uśmiechem wpatrywał się w rudą 15-latkę, która w reakcji na komplement zarumieniła się i skromnie uśmiechnęła. Nina Gegeczkori przyszła odwiedzić w więziennej celi swojego wuja Saszę Gegeczkoriego, znanego działacza bolszewickiego. Było lato 1920 r., a mieńszewicki rząd niepodległej Gruzji prewencyjnie aresztował bolszewików. Drugi wuj Niny, Ewgeni Gegeczkori, był w tym gabinecie ministrem spraw zagranicznych. Jej krewny, Noe Żordania, był prezydentem wolnej Gruzji. Nina przyniosła do celi kosz z wiktuałami, a wychodząc, poprosiła wujka, by się podzielił jedzeniem z wychudzonym współlokatorem z celi. Za kilkanaście miesięcy będzie żoną Ławrientija Berii. Według świadectwa ich syna, Sergo Berii, Nina była nastawiona bardzo antyrosyjsko i wpajała mężowi patriotyzm gruzińskiej szlachty. Zresztą Beria miał arystokratyczne korzenie ze strony matki, która pochodziła z rodu książąt Dżakeli panującego na południowej Gruzji od XII do XVII w.
Natura prowokatora
Do bolszewików Ławrientija Berię przyciągnęły prawdopodobnie koleżeńskie więzy. Należał do socjaldemokratycznego kółka na Politechnice w Baku, a różnice między bolszewikami a mieńszewikami były w takich środowiskach płynne. Na jesieni 1917 r. został na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta