Oświatowy bałagan
Jeżeli minister edukacji obarcza samorządy odpowiedzialnością za problemy z miejscami w szkołach, to niech wprowadzi kolejny etap reformy, czyli upaństwowi szkoły. Wtedy cofniemy się do PRL-u.
Przekaz dnia partii rządzącej jest mniej więcej taki – to lokalne samorządy odpowiadają za rekrutację do szkół, one też mają zapewnić miejsca dla wszystkich kandydatów. I miałaby rację, gdyby nie fakt, że reforma oświaty została wprowadzona wbrew przeważającej opinii samorządów, rodziców i nauczycieli. I tak naprawdę nie wiadomo po co.
Gdy pod koniec lat 90. ekipa ministra Mirosława Handke zmieniała system edukacji – reforma była wprowadzana stopniowo przez trzy lata. W tym czasie jedna z głównych twórczyń gimnazjów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta