500+ to sukces? Nie, to klęska
Jakub Bierzyński Program przedstawiany jest jako największy sukces PiS, a jego rozszerzenie jako „prezent" od Jarosława Kaczyńskiego. To największy fałsz od czasów komunizmu.
Peany na cześć 500+ to fałsz, wobec którego opozycja jest bezradna. Nikt bowiem nie chce, lub nie umie powiedzieć Polkom i Polakom gorzkiej prawdy – program 500+ to klęska. Przynosi wyłącznie negatywne skutki ekonomiczne i społeczne. Jedynym jego celem, celem skrzętnie ukrywanym przez całą klasę polityczną w Polsce, jest masowy klientelizm – uzależnienie mas społecznych od państwowej daniny w zamian za poparcie wyborcze dla tych, którzy ową daniną dysponują. W istocie 500+ jest klasyczną, tłustą i masową kiełbasą wyborczą. Po czterech latach czas najwyższy podsumować jego skutki. A te są zgodne z najczarniejszymi przewidywaniami specjalistów.
Dziecko za 3,9 mln zł
Program 500+ wbrew swojej propagandowej legitymizacji nie przyniósł wzrostu dzietności kobiet i wzrostu demograficznego w Polsce. Po krótkotrwałym skoku krzywa urodzeń spada. W pierwszym roku obowiązywania przybyło 12,9 tys. urodzeń (+3,49 proc.), w drugim 19,8 tys. (+5,2 proc.). W trzecim roku trend się załamał: urodziło się 14,1 tys. dzieci mniej (-3,5 proc.) . Nie tylko wzrost dzietności był krótki, ale przede wszystkim niebywale kosztowny.
Choć brzmi to obrazoburczo, efektywność polityki społecznej na świecie kalkuluje się, porównując nakłady z efektami. Gdyby przyjąć wszystkie urodzenia przewyższające liczbę sprzed programu jako zysk, a pieniądze wydane z budżetu jako koszt, to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta