Nazwiska nie grają
Sukces przyniosły zaangażowanie w terenie i aktywność w mediach społecznościowych, a nie brylowanie w studiach telewizyjnych.
To miały być najważniejsze wybory po 1989 roku. Kampania jednak zaskoczyła. Nie była pełna gwałtownych zwrotów akcji czy ogromnych emocji. Zamiast tego mieliśmy wojnę pozycyjną, w której każde przesunięcie frontu wymagało gigantycznej pracy. I to przede wszystkim tej pracy „realnej" – przekonywania wyborców w indywidualnych rozmowach oraz budowania strategii w mediach, przede wszystkim społecznościowych.
Te wybory i indywidualne kampanie pokazały, jak ważna jest fuzja tych dwóch rzeczy. Wygrywało zaangażowanie, a nie brylowanie w studiach telewizyjnych. Okazało się też, jak bardzo liczą się profesjonalizacja zaplecza analitycznego, sondaże i budowanie na ich podstawie strategii wyborczych.
Zwiastuny pokoleniowej zmiany
Od lewa do prawa widać wyraźnie, że ta fuzja zaangażowania w terenie i skutecznych strategii medialnych dawała rezultaty. Liczyło się właśnie to, a nie tylko samo nazwisko. Przekonali się o tym politycy, którzy mimo ogromnej rozpoznawalności i licznych wystąpień w mediach tradycyjnych nie dostali się do Sejmu lub osiągnęli relatywnie słabe wyniki. To casus Piotra Naimskiego, Krzysztofa Czabańskiego, Anny Sobeckiej i wielu innych. Nazwiska – zgodnie z piłkarską maksymą – nie grają. Zyskali w tym przede wszystkim politycy młodego pokolenia. To staje się ewidentne, gdy spojrzymy na wyniki.
Na przykład prowadzący niezwykle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta