Koszmar nabycia falsyfikatu
Kupując dzieło sztuki, sprawdź, czy na pewno masz do niego wszystkie prawa – mówi Karolina Maria Wojciechowska, radca prawny. kama zboralska
Okazuje się, że kupno dzieła nie oznacza prawa do dowolnego publikowania jego reprodukcji. Jest to chyba zaskoczenie dla wielu właścicieli. Jak się zabezpieczyć przed takimi niespodziankami?
Nie byłoby to zaskoczeniem ani niespodzianką, gdyby świadomość konieczności poszanowania praw twórców była powszechna. Z punktu widzenia prawnoautorskiego w każdym dziele można rozróżnić dwie płaszczyzny, poprzez pryzmat których będziemy to dzieło postrzegać. Z jednej strony mamy do czynienia z dobrem niematerialnym, jakim jest utwór, a z drugiej strony z fizycznym nośnikiem (corpus mechanicum), w którym ten utwór został ustalony. Dzięki temu możemy się zapoznać z zamysłem twórczym, jakim kierował się artysta. Nośnikiem fizycznym utworu plastycznego będzie np. obraz, grafika, rysunek czy rzeźba, a w przypadku utworu fotograficznego klisza fotograficzna, odbitka czy plik cyfrowy. Przekładając to na nomenklaturę filozoficzno-medyczną: dzieło ma duszę i ciało. Sam akt kupna obrazu czy odbitki kolekcjonerskiej nie powoduje nabycia autorskich praw majątkowych do utworu, czyli tej duszy. Wynika to z jednej z kardynalnych zasad prawa autorskiego wyrażonych w następującym przepisie ustawy: jeżeli umowa nie stanowi inaczej, przeniesienie własności egzemplarza utworu nie powoduje przejścia autorskich praw majątkowych do utworu. Kupujący obraz staje się właścicielem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta