Kiedy rządzący tracą legitymację
Jeżeli wybory odbędą się przy absencji wielu obywateli i naruszeniu standardów, nad Polską zawiśnie wielkie niebezpieczeństwo – przekonuje socjolog.
W debacie publicznej ostatnich dni wypowiedziane zostały chyba wszystkie argumenty przeciwko głosowaniu w wyborach prezydenckich 10 maja. Wśród nich najmocniej wybrzmiał argument, że głosowanie zwiększy zagrożenie epidemiczne wyborców i kilkusetysięcznej rzeszy ludzi tworzących aparat wyborczy i że byłoby to igranie z ich zdrowiem, a nawet życiem.
Jednak ja chciałbym wyeksponować inne niebezpieczeństwo: wybrania prezydenta pozbawionego od początku rzeczywistego społecznego mandatu, nieprawomocnego – w socjologicznym sensie pojęcia prawomocności. Taki wybór może wstrząsnąć podstawami systemu politycznego i prowadzić do rewolty.
Deficyt potrójny
Wpierw muszę wyłożyć skrótowo problem legitymizacji władzy. Władza jest legitymizowana, czyli społecznie uprawomocniona, jeżeli, po pierwsze, została nabyta i jest sprawowana zgodnie z ustalonymi regułami. Po drugie, te reguły muszą znajdować oparcie w przekonaniach stron związanych stosunkiem władczym, muszą być w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta