Sądy po zarazie muszą zacząć działać, ale będą inne
Dwa miesiące zaległości sędziowie chcą nadrobić do końca roku. Jest warunek: zmiany w orzekaniu.
Po dwóch miesiącach „prawie przestoju" sądy wszystkich szczebli mają wracać do orzekania na większą skalę. O taką możliwość upominają się prezesi największych sądów w kraju. Wiadomo już, że nie nastąpi to po 15 maja, jak pierwotnie zapowiadano. Potrzeba bowiem zmian, na które wszyscy czekają. Im szybciej się pojawią, tym szybciej sądy poradzą sobie z zaległościami. Prezesi optymistycznie twierdzą, że nadrobią je do końca roku. A będzie co robić – w pierwszej połowie 2019 r do sądów w całym kraju wpłynęło 8 mln 600 tys spraw. W pierwszym półroczu 2020 r. może ich być dużo więcej. Nadwyżka to skutek pandemii.
Nie każdy się śpieszy
– Ministerstwo Sprawiedliwości liczyło, że sądy na większą skalę ruszą w połowie maja – mówi „Rzeczpospolitej" Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości. Ale już wiadomo, że to się nie uda. Według wiceminister Dalkowskiej to przez Senat, który pracuje nad tzw....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta