Piękne oczy
Irena Szewińska. Biegała jakby bez wysiłku, zwyciężała z rzadko spotykaną gracją. Zdobyła siedem medali olimpijskich, w tym trzy złote. Była największą gwiazdą w historii polskiego sportu.
Dyrektor liceum Dąbrowskiego postawił przed Lilianą Bucholc-Onufrowicz poważne zadanie: wuefistka miała stworzyć reprezentację szkoły. Jesień była nieznośna, miasto męczyły ulewne deszcze. Czas uciekał, więc nauczycielka wzięła stoper i zaprosiła uczennice do biegania po korytarzu. 60 metrów, czasy w okolicach 9–10 sekund – nic nadzwyczajnego. Wreszcie na starcie stanęła tyczkowata, krótko obcięta brunetka z nogami do samej ziemi. To była druga, może trzecia grupa tego dnia.
Bucholc-Onufrowicz opowiadała później, że dziewczyna biegła jakby w zwolnionym tempie, nie było widać szybkości. Wskazówka pokazała 7,4 sekundy – stoper jak nic musiał się zaciąć. „Irenko, bardzo cię przepraszam, ale czy mogłabyś te 60 metrów przebiec jeszcze raz?" – zapytała podopieczną. „Naturalnie, dlaczego nie?". Efekt – 7,2 sekundy. To nie był błąd ani awaria sprzętu. Nauczycielka na własne oczy widziała, jak rodzi się gwiazda.
W niejednej konkurencji
Podobno Ireny Szewińskiej do sportu w ogóle nie ciągnęło. Matka Eugenia Rafalska mówiła, że w dzieciństwie Irena była molem książkowym i na podwórko nie dało się jej wypędzić nawet kijem. Uwielbiała teatr, jeszcze podczas zgrupowań zdarzało się jej grywać Ofelię w „Hamlecie". Aktorką nie została, wygrała kultura fizyczna.
Pierwszy pod skrzydła wziął Szewińską...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta