Powrót wojny religijnej
Prezydentowi Turcji udało się ustawić papieża i chrześcijaństwo w roli słabszej strony – pisze filozof.
Decyzja prezydenta Turcji o przemianowaniu Hagii Sophii na meczet nie jest jedynie grą na cementowanie poparcia w odradzającym się religijnie tureckim społeczeństwie. Ergodan jest świadomy potęgi geografii kulturowej. Przywrócenie funkcji religijnych stambulskiemu zabytkowi świadczy o odradzaniu się myślenia geopolitycznego i geokulturowego Turcji. Tym aktem Turcja na nowo scala swoją tożsamość. A ta, szczególnie opierająca się na religii, nie jest jedynie estetycznym dodatkiem do polityki, ale fundamentem scalającym polityczną wspólnotę. Decyzja ta wpisuje się również w budowę neomocarstwowej pozycji Turcji w regionie, która na tle pozostałych państw Bliskiego Wschodu jest państwem społecznie scalonym, bezpiecznym, relatywnie zamożnym, ale przede wszystkim z potencjałem militarnym. W ciągu ostatnich lat Erdogan zręcznie rozegrał sprawę uchodźców z Unią Europejską, dla której stał się gwarantem zatrzymania wędrówki ludów. Zdaje sobie sprawę, że bez niego nie da się rozwiązać kwestii syryjskiej. W tak komfortowej sytuacji poszerzenie władzy o sferę symboliczną, w tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta