Debiut podczas recesji to ryzyko kiepskiej płacy przez lata
Kryzys gospodarczy nie jest dobrym momentem na rozpoczynanie życia zawodowego. Ale eksperci radzą młodym, by brali byka za rogi, bo w trudnych czasach można zdobyć sporo cennych doświadczeń. ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA
Osoby, które kończą studia i wchodzą na rynek pracy w okresie boomu gospodarczego, to szczęściarze, a ci, którzy kończą studia w sytuacji kryzysowej, to pechowcy – tak wynika m.in. z badań kanadyjskich naukowców.
Wzięli oni pod lupę losy zawodowe 70 tys. studentów i okazało się, że „pechowcy" na początku swojej kariery zawodowej mają płace niższe średnio o 9 proc. niż „szczęściarze". Różnicę tę udawało się z czasem nadrobić, ale zajmowało to przeciętnie dziesięć lat i wymagało częstej zmiany pracy.
To niejedyne badania pokazujące, że młodzi ludzie podejmujący pierwszą pracę na trudnym rynku mają gorzej niż późniejsze i wcześniejsze roczniki. Debiutując w mniej stabilnych, mniej rozwojowych firmach, są gorzej opłacani, a i później dostają niższe podwyżki niż szczęściarze, a niwelowanie luki płacowej zajmuje długie lata.
Lepiej nie uciekać
Obecnie takie ryzyko dotyczy polskich studentów, bo rynek pracy właśnie się popsuł. W porównaniu z załamaniem z kwietnia widać poprawę, ale do sytuacji sprzed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta